Nie ja tu jestem najważniejszy. Tylko sprzątam, przygotowuję teren. Idę przed Jezusem do miejsc, gdzie On sam niebawem zamierza pójść. To nie moje rozważanie porusza ludzi. (Marcin Jakimowicz, "Pełne zanurzenie")

czwartek, 17 kwietnia 2014

Stacja 11 - Ukrzyżowany

Nawet nie próbuję sobie wyobrazić, jak wielki musiał być ból, kiedy Go przybijali do drzewa. Bardzo wymownie - drastycznie, czyli realistycznie - pokazał to Mel Gibson w swojej "Pasji". Nie dość, że ciało wycieńczone, obite, napuchnięte, całe we krwi - to jeszcze teraz męczone w tak okrutny sposób. 

Cierpienie Zbawiciela osiągnęło apogeum. Dalej była już tylko powolna śmierć, kiedy ludzkie ciało poddawało się konsekwencjom przeżytych męczarni, popychając Jezusa w ramiona Ojca. Jeszcze tylko kilka uderzeń młotka, palący ból w rękach i nogach, a za moment ciało prawie bezwładnie, jakby bez życia, zawisło nad Golgotą, pomiędzy dwoma innymi osobami. Coraz trudniej jest oddychać - o to chodziło oprawcom. Powolne przegrywanie walki o każdy oddech. 

Ile razy jest tak, że ja się boję i w ostatnim momencie uciekam spod krzyża. Ile razy mam świadomość, że powinienem coś powiedzieć, wstać, zabrać głos, zaoponować, wyrazić sprzeciw - a siedzę w kącie po cichu, bo brakuje siły? woli? odwagi? Dlatego dziękuję za przykład wytrwałości do końca, nawet kiedy wydaje się on być jedną wielką porażką. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz