Nie ja tu jestem najważniejszy. Tylko sprzątam, przygotowuję teren. Idę przed Jezusem do miejsc, gdzie On sam niebawem zamierza pójść. To nie moje rozważanie porusza ludzi. (Marcin Jakimowicz, "Pełne zanurzenie")

niedziela, 3 kwietnia 2011

Non abbiate paura - 33 lata później

Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi.

Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju! Nie bójcie się! Chrystus wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek. On jeden to wie!

Dzisiaj często człowiek nie wie, co kryje się w jego wnętrzu, w głębokości jego duszy i serca. Tak często niepewny sensu życia na tej ziemi i ogarnięty zwątpieniem, które zamienia się w rozpacz. Pozwólcie więc, proszę was, błagam was z pokorą i zaufaniem! Pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka! On jeden ma słowa życia, tak, życia wiecznego. Właśnie dzisiaj cały Kościół obchodzi dzień misyjny, modli się, rozmyśla, działa, ponieważ Chrystusowe słowa docierają do wszystkich ludzi i są przez nich przyjmowane jako posłanie nadziei, ocalenia, całkowitego wyzwolenia. (Homilia podczas inauguracji pontyfikatu, Plac św. Piotra, 22.10.1978)

To papieskie wołanie, to głośne, wymowne i wyraźne Non abbiate paura Jana Pawła II stało się jakby kluczem, programem jego pontyfikatu. Wypowiedział je, mocno akcentując poszczególne słowa, blisko 33 lata temu - z których następne 27 dzielnie, do kresu swych ziemskich sił wcielał w czyn, niósł światu i ludziom w nim żyjącym, bez względu na pochodzenie, wyznanie, prezentowane poglądy, status majątkowy. 

Kto by pomyślał, że odszedł już 6 lat temu. Dla mnie to jak rok wstecz. Czas bardzo szybko leci - a my z nim, nawet bardzo często jeszcze szybciej. A im szybciej biegniemy, pędzimy, wiecznie zasapani, spóźnieni, zagubieni - tym łatwiej się pogubić, tym łatwiej o lęk i zwątpienie. Goniąc zaś, zdobywając różne dobra, coraz bardziej w nie zapatrzeni, boimy się. Czego? Tego, że nas ich ktoś pozbawi. Że nas ktoś prześcignie i następnej gonitwy nie uda się skończyć na równie dobrej, premiowanej pozycji - czy chodzi o sprawy zawodowe, ambicje, plany, czy nawet kwestie relacji międzyludzkich, więzi rodzinnych przyjacielskich (które przecież tak bardzo inne są - ale zagonieni zrównują sobie ich postrzeganie z tym, jak postrzegają i działają w pracy). 

Chrystus wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek. On jeden to wie! Właśnie. Jezus Chrystus, Bóg-Człowiek, nie jest alternatywą, jedną z wielu równie dobrych dróg. Jest tym, który swoje bóstwo napełnił po brzegi człowieczeństwem, który przez swoje człowieczeństwo dokonał odkupienia wszystkich ludzi, żyjących zarówno przed, jak i po Nim. Człowiek może się prawdziwie i w sposób pełny zrealizować tylko idąc tą drogą, którą On wskazuje. 

Nie bójmy się. Albo inaczej - bo strach jest ludzki: bójmy się tego, czego bać się warto, czego bać się można. Wiele jest takich spraw. Ale nie bójmy się Boga, jedynego który stanowi pełną i dokładną odpowiedź na wszystkie pragnienia, lęki i porywy serca. Tej odpowiedzi często szukamy po omacku, pragniemy - a jesteśmy zbyt zaślepieni albo pewni siebie, aby poszukać jej właśnie u Boga. Wystarczy, choć to czasem trudne, się w Niego zasłuchać. Nie zagłuszyć Go, ale pozwolić Mu przemówić do serca człowieka. Tak jak przez cały swój pontyfikat mówił do ludzi, już niebawem, za niecały miesiąc, błogosławiony - Jan Paweł II.

3 komentarze:

  1. Nie bać się ufać Jezusowi...

    Tylko w Nim znajdziemy prawdziwy pokój serca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pan Bóg zna nas lepiej niż ktokolwiek inny. Bardzo lubię słowa Psalmu 139, które pięknie to wyrażają. A skoro On zna nas tak dobrze i wciąż nas kocha, to czego się bać? Tylko Jemu zaufać. Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wiem, ja się nie boję tylko...to takie trudne. Może moja wiara jest krucha?

    OdpowiedzUsuń