Nie ja tu jestem najważniejszy. Tylko sprzątam, przygotowuję teren. Idę przed Jezusem do miejsc, gdzie On sam niebawem zamierza pójść. To nie moje rozważanie porusza ludzi. (Marcin Jakimowicz, "Pełne zanurzenie")

niedziela, 19 września 2010

Boża kreatywna księgowość - czyli o co naprawdę warto się starać

Jezus powiedział do swoich uczniów: Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą. Na to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: Ile jesteś winien mojemu panu? Ten odpowiedział: Sto beczek oliwy. On mu rzekł: Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt. Następnie pytał drugiego: A ty ile jesteś winien? Ten odrzekł: Sto korcy pszenicy. Mówi mu: Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości. Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy /wszystko/ się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie. (Łk 16,1-13)
O czym dzisiaj? O tym, że warto kombinować, kantować, może nie do końca być uczciwym? Chyba jednak nie, więc zawiodą się osoby, którzy w ten sposób niniejszy tekst interpretują. Dzisiaj jest tekst o tym, że warto być roztropnym i nie szczędzić sił w dążeniu do tego, co ważne i cenne. I o tym, że czasami warto zrezygnować z czegoś na rzecz czegoś, co może okazać się bardziej potrzebne w przyszłości.

Donosicieli nie brakowało wtedy, nie brakuje dzisiaj - więc i główny bohater dzisiejszego obrazka komuś podpadł, no i donieśli na niego. Mniejsza o to - słusznie, czy nie, czy faktycznie miał coś za uszami. Pryncypał jego, tak czy siak, nie chce mieć złej prasy, więc anonsuje mu - wylatujesz, chłopie, więc się rozlicz. A że bohater nasz nie kalał się ciężką pracą, więc w tym kontekście formy zapewnienia sobie utrzymania nie widzi w przyszłości - musi coś wymyślić. 

No to usiadł, podrapał się po głowie, i wymyślił. Trzeba się tak ustawić, żeby u ludzi mieć dach nad głową, coś do zjedzenia - czyli dług wdzięczności. Zwołał dłużników pryncypała, i w ramach czegoś, co dzisiaj byśmy nazwali kreatywną księgowością, kazał poprzerabiać dokumenty, z których wielkość zadłużenia wynikała. Oczywiście, sprzeniewierzając się jakby interesom swojego (jeszcze, ale już niedługo) pryncypała - ale zaskarbiając sobie na pewno wdzięczność dłużników. Dzięki temu najpewniej mógł liczyć na pomoc, gdy niebawem miał pozostać bez pracy - w końcu ludzie są mu to winni. To jedna wersja.

Druga, nieco inna - rozumieć ten obrazek można tak, że ów zarządca zdzierał z dłużników pryncypała niemiłosiernie, zarabiając do własnej kieszeni czymś w formie prowizji, która najpewniej stanowiła może nie lwią, ale sporą część tego, czego żądał od dłużników. A teraz, gdy grunt zaczął się palić pod nogami - po prostu prowizję olał, i nagle te wszystkie długi dość zasadniczo zmalały. Ludzie prości, nie zastanawiali się nad zaskakującą zmianą, tylko cieszyli - moje na górze, muszę zapłacić mniej. A zarządca też się cieszył - mieli wobec niego dług wdzięczności, musieli mu w przyszłości pomóc, gdy wyleci z pracy u pryncypała.

Co tak naprawdę pochwalił jego pan, pryncypał? Ano nic innego - tylko to, że dobrze gospodarował, skoro zadłużenie (po jego zabiegach kreatywnej księgowości) okazało się niskie (nie faktycznie - a na papierze, po przeróbkach). Musiało to wyglądać tak, jakby ów jeszcze zarządca gospodarował nim dobrze i nie był zbyt hojny wobec ludzi, za którymi pryncypał później musiał by chodzić i dochodzić zwrotu należności.

Morał, co z tego dla nas? Na pewno jedno - zajmij się w życiu walką i zdobywaniem tego, co duchowe, co Boże, troską o zbawienie choć w połowie tego, co poświęcasz na pogoń za kasą, blichtrem, zbytkiem, pozycją, dobrami materialnymi. Wystarczy - bo mam wrażenie, że przy ogromie Bożej miłości wystarczy dużo mniej... a człowiekowi nawet to  - zdrowaśkę rano czy wieczorem, westchnięcie w biegu dnia do Boga, polecenie spraw dnia codziennego - wygospodarować trudno. Na pogoń za kasą mamy czas i siły zawsze, nawet gdy tak naprawdę ich nie mamy. Ale żeby Bogu oddać chwilę w codzienności? Po oo

Czy ten zarządca z dzisiejszej Ewangelii to postać pozytywna, jakiś tam wzór? Nie, jednak nie. Ale postawa, którą zaprezentował, jakby postawiony pod murem, zmuszony do szybkiego i skutecznego działania - tak.  Wykazał się skutecznością, starał się szybko i bardzo. My - w sprawach Bożych powinniśmy się też starać i walczyć o skutek, ale nie tylko w jakiś chwilach porywów serca, tylko na bieżąco, ciągle, w nurcie codzienności; nie tylko w chwilach skupienia, rekolekcji, zamyślenia (przysypiania?) na niedzielnej homilii/kazaniu. Problem z nami jest taki - gdy my staniemy w Dniu Sądu, nie będzie już okazji na manewr taki, jakiego dokonał ten zarządca. Wtedy będzie już, jak to mówił w jednym ze swoich skeczów Marcin Daniec, po wszystkiemu...

(dzisiaj miało być o błogosławionym właśnie, dziś wyniesionym w Wielkiej Brytanii na ołtarze kard. Johnie Henrym Newmannie - ale za dużo, więc następnym razem)

5 komentarzy:

  1. Dobry tekst do trudnego w interpretacji fragmentu Biblii. Dzięki za odwiedziny i dobre słowo. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo dobre przemyślenia. warte zatrzymania się nad nimi..

    pax!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry i mądry artykuł dziękuję że się nim podzieliłęś! nie ważne czy duża, czy mała księgowość zawsze ta praca powinna być wykonywana z pełnym zaangażowaniem oraz uczciwością. Gratuluję również interpretacji fragmentu biblii sama bym tego lepiej nie napisała! pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda - dzięki!

      Zapraszam w miejsce, gdzie piszę obecnie - http://niedowiarstwomoje.pl :)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń