Nie ja tu jestem najważniejszy. Tylko sprzątam, przygotowuję teren. Idę przed Jezusem do miejsc, gdzie On sam niebawem zamierza pójść. To nie moje rozważanie porusza ludzi. (Marcin Jakimowicz, "Pełne zanurzenie")

środa, 31 grudnia 2014

Jak by to tutaj podsumować...

Za kilka godzin zamkniemy za sobą Rok Pański 2014, zaczniemy ten... nowy? lepszy? - w każdym razie 2015. Pewnie jakieś 2 tygodnie się każdy będzie mylił, pisząc daty - jak to co roku. Dla mnie może o tyle szczególny - nie ma co ukrywać, rocznikowo trzeba się będzie przyznać do trzydziestki. Życie. 

Jaki był ten rok? Pewnie inny od poprzednich. Lepszy/gorszy? Pojęcia nie mam. Udało mi się skończyć aplikację. Udało mi się popsuć sporo rzeczy i część z nich naprawić. Udaje mi się być obok malutkiego i zadziwiać się tym, jaki jest, jak rośnie, mądrzeje, uczy się. Udało mi się poznać pewnie trochę ciekawych ludzi, czegoś tam się od nich nauczyć. 

Dlatego - jak już od wielu lat - poszedłem rano do kościoła przed pracą. Ludzi niewiele - kameralnie, jak zwykle w tym miejscu. Wszyscy - koncelebransi dwaj również - jakby nieco zamyśleni. Każdy wraca, taki mały filmowy flashback do tego, co było, jak było. Czasami nie ma się czym chwalić, wręcz szkoda gadać - ale tak było i nie ma się co wypierać. Czasami udało się zrobić coś dobrego i choćby iluzorycznie wyrównać ten bilans rzeczy dobrych i złych. Ale staramy się i wierzymy, że On to widzi i stara się choć trochę dobra przez nasze brudne i niezdarne łapy rozdawać innym, a przy tym i nam samym. 

Czego życzyć na nowy rok? O co prosić? Chyba przede wszystkim o roztropność. Nie pamiętam autora - ale jest takie przysłowie: Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego. I to jest bardzo mądre, bo nie na wszystko mamy wpływ. O pokorę, żeby znosić właśnie to, czego zmienić nie mamy jak. O wiarę, że może być lepiej, nawet jak człowiekowi wszystko podpowiada, że lepiej nie wstawać z łóżka, żeby kogoś nie zabić z nerwów. O wytrwałość w pracy nad sobą - bo każdy na tym polu ma na pewno bardzo dużo do zrobienia. O miłość - umiejętność jej okazywania, dawania, dzielenia się, ale i mądrego na nią odpowiadania. O umiejętność rozróżniania tego, co jest naprawdę dobre - od tego, co się dobre i fajne tylko wydaje, a stanowi pokusę. O zapał i wytrwałość, żeby starać się być poza tym, co byle jakie, ponad to, sensownie, bardziej. No i wreszcie - o taki (nie święty) spokój serca, żeby przy dawaniu z siebie wszystkiego i zdobywaniu szczytów zawsze pamiętać, że to wszystko, a więc i my sami, jesteśmy w Jego rękach - i to jest dokładnie najlepsze miejsce, w jakim możemy być. 

Sylwestrowo - Josh Groban śpiewający o uchwyceniu chwili i umiejętności doceniania tego, co nas spotyka, pięknych momentów, szeroko otwartymi oczami (a o czy mamy nie tylko na głowie, ale i w sercu).


If I could make these moments endless
If I could stop the winds of change
If we just keep our eyes wide open
Then everything would stay the same

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz