Nie ja tu jestem najważniejszy. Tylko sprzątam, przygotowuję teren. Idę przed Jezusem do miejsc, gdzie On sam niebawem zamierza pójść. To nie moje rozważanie porusza ludzi. (Marcin Jakimowicz, "Pełne zanurzenie")

piątek, 7 października 2011

Wybierz z głową

Dzisiaj nie o ewangelii, przynajmniej nie stricte. Bo jest to w sumie powiązane - Kościół uczy, że z odpowiedzialnością za dobro wspólne wiąże się sprawa korzystania z prawa wyborczego.

W niedzielę mamy kolejne wybory. Nie ukrywam, sam nie wiem, na kogo głosować. Nie ma jednoznacznie opcji, którą w pełni popieram. Poparłbym Prawicę RP, ale chyba nie udało im się zarejestrować komitetu na skalę kraju. A tak? Mam problem. Nie jest mi blisko do PO, ale jednoznacznie nie odpowiada mi styl rządów PiS, który mogliśmy kilka lat temu obserwować. Nie chcę powrotu do IV RP, a Jarosław Kaczyński, niestety, po katastrofie smoleńskiej sprawia wrażenie człowieka absolutnie zagubionego i złamanego, chyba dość umiejętnie sterowanego - więc co mogli by zaproponować? Wszystkie osoby, które chciały zachować twarz, a nie dopchać się za wszelką cenę do korytka parlamentarnego na kolejną kadencję, pouciekały stamtąd (co będzie ich kosztowało - PJN ma niewielkie szanse na przekroczenie progu wyborczego). Zgadza się - jeśli chodzi o podejście do kluczowych zagadnień do PiS jest mi blisko... I co dalej? Państwo policyjne, którego przedsmak już mieliśmy? Cała reszta - SLD, PSL - szkoda słów. Ciekawa alternatywa, w kontekście wyborów do Senatu, to Unia Prezydentów - ogólnopolska inicjatywa, nie powiązana z żadną konkretną opcją polityczną.

Dlatego każdemu polecam kilka witryn - właśnie dla niezdecydowanych, którzy chcą, aby ich głos miał sens, był uzewnętrznieniem faktycznych poglądów, a nie bezmyślnym skreśleniem pierwszej z brzegu osoby albo jakiegokolwiek kojarzonego nazwiska:
  • Sprawdź posła - zestawienie głosowań poszczególnych parlamentarzystów w tematach aborcji, metody in vitro, obrony definicji małżeństwa jako zwiazku kobiety i mężczyzny, dopuszczalnosci wychowywania pokrzywdzonych przez los dzieci, przez osoby o orientacji homoseksualnej, reklamy i sprzedazy alkoholu oraz katastrofy smoleńskiej - w większości głosujemy na znane nazwiska, więc warto wiedzieć, czy cokolwiek z tego, co obiecywali i deklarowali albo obiecują i deklarują, znalazło odzwierciedlenie, kiedy przyszło do głosowania
  • Katolicki Latarnik Wyborczy - sprawdź, czy posłowie z Twojego okręgu głosowali zgodnie z nauczaniem Kościoła Katolickiego i zobacz listę kandydatów w wyborach 2011
  • mini-przewodnik katolickiego wyborcy -w pigułce, zebrane, czym i jak się kierować przy podejmowaniu decyzji, kogo poprzeć w wyborach (z ostatniego GN)
Kilka świetnych myśli Franciszka Kucharczaka, z poprzedniego GN:
Jedynka dla jedynki
dodane 2011-09-29 00:15
Franciszek Kucharczak
GN 39/2011 |

Nie musi wygrać Prawo i Sprawiedliwość, musi wygrać prawo i sprawiedliwość.

W jedną z niedziel kilka lat temu śpiewano w kościołach psalm, w którym uwagę zwracały słowa: „Pan miłuje prawo i sprawiedliwość”. A że był to akurat dzień wyborów parlamentarnych, w środowiskach konkurentów PiS wybuchł taki jazgot, jakby się skin objawił na zebraniu feministek.

Niejeden proboszcz musiał potem pokazywać lekcjonarz, udowadniając (nie zawsze skutecznie), że to nie kampania wyborcza, lecz celebrowana według dawno ustalonego porządku liturgia słowa. Tamto zdarzenie było symboliczne. Pokazało, że Bóg był pierwszy i zajmował się polityką daleko wcześniej, niż powstała jakakolwiek partia. Zajmował się nią już wtedy, gdy mówił wężowi: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej”. Cała historia zbawienia to pasmo ingerencji Boga – jak najbardziej politycznych.

Bóg ma swoją politykę i jest to jedyna dobra polityka. Jej celem jest zbawienie człowieka. Kto się nią kieruje, sam staje się dobrym politykiem. Nic dziwnego, że i Kościół zajmuje się polityką od swojego początku. Gdy apostołowie, poderwani mocą Ducha, wyszli z Wieczernika i śmiało ogłosili tłumom, że Chrystus zmartwychwstał, czy to nie była polityka?

My, chrześcijanie, musimy prowadzić tę politykę, niezależnie od tego, czy to się podoba władzom jakiejkolwiek partii, czy nie. Kto raz przyznał się do osobowej Prawdy, jaką jest Jezus, musi ponad życzenia szefa, ponad interes partii i ponad wszelkie dyscypliny klubowe stawiać nakaz sumienia. Nikt nie może nikomu nakazać grzechu, tak jak to zrobiła PO, wprowadzając dyscyplinę w głosowaniu przeciw ustawie o zakazie aborcji. Wtedy wyłamało się 15 posłów. I podobnych ludzi trzeba wybierać, niezależnie od tego, w jakiej są partii (odrzucamy, oczywiście, partie, które mają grzech w programie).
 Dlaczego należy pójść na wybory?
  1. Bo to jest nasz nie tylko obywatelski, ale moralny obowiązek. Katolik powinien wspierać to, co dobre, i przeciwstawiać się temu, co złe. Wybory to najlepsza okazja, aby swoje poglądy nie tylko deklarować, ale dać im faktycznie wyraz, realizując swoje prawo do wybierania tych, którzy będą nowe prawo tworzyli, a już istniejące poprawiali (więc będą mieli co robić). Tu nie ma miejsca na koleżeństwo i układy - albo wierzysz i Twoja wiara znajduje odzwierciedlenie w tym, kogo (a przez to - co, jakie postawy i poglądy) popierasz; albo masz rozdwojenie jaźni.
  2. Bo każdy z nas ma swój rozum, żyje na tym świecie trochę i widzi, co i jak się dzieje w kraju i okolicy. Można być niepoważnym i udawać, że jest pięknie i wspaniale - ale nie wyniknie z tego nic, ponieważ dalej będzie to tylko udawanie. Rzeczywistość jest zupełnie inna, do zrobienia jest bardzo wiele, wolność religijna na świecie jest pogwałcana nagminnie, wierzących w najlepszym wypadku uważa się za niegroźnych zacofańców i oszołomów, w najgorszym (póki co, na nieco innej szerokości geograficznej - ale pewnie i to się zmieni) zaś publicznie piętnuje, atakuje słownie ale też fizycznie, są prześladowani, zmuszani do opuszczania swych domów i rodzinnych stron z obawy o życie, które nierzadko za wiarę oddają. To się dzieje. I temu trzeba zapobiegać - wspierając ludzi, którzy przynajmniej deklarują pewne poglądy, najlepiej jeszcze z jakimkolwiek pokryciem w dotychczasowej działalności.
  3. Bo tylko wtedy człowiek tak naprawdę ma prawo później ponarzekać, w czym jesteśmy bardzo dobrzy. Co więcej - nie na tym kończąc, ale wyciągając wnioski przed kolejnymi wyborami. Genialnych polityków i politologów w tym kraju jest pewnie prawie tyle, ile osób dysponujących biernym prawem wyborczym. Sami specjaliści - kiedy przychodzi do perorowania i wymądrzania się. Ciekawe tylko, ile z tych osób: po pierwsze - w ogóle poszło głosować (ok, każdy powie, że był - wyniki frekwencji po każdych wyborach jednoznacznie temu przeczą, więc ludzie kłamią po prostu), po drugie - przemyślało swój wybór, i po trzecie - zagłosowało zgodnie z sumieniem, z nauką Kościoła (nie wytycznymi proboszcza, który się zagalopował, i albo jedną partię z nazwy umieścił w piekle, albo zaczął robić PR i spotkania wyborcze najbardziej nawet wybitnemu parafianinowi), którego są członkami.
Jest jeszcze sporo czasu. Warto poświęcić te pół godziny, poczytać jedną z w/w stron. Żeby te krzyżyki na listach wyborczych, które postawimy w niedzielę, miały sens, były przemyślane i oddawały to, co naprawdę myślę, czuję, w co wierzę.

3 komentarze:

  1. Posiedziałem ostatnio na latarniku wyborczym i przekonałem się, że dla PiS nie ma alternatywy - nawet jeśli Kaczyński nie jest chodzącym ideałem. Chciałbym rządów Prawicy RP ale to marzenia... Bardzo odległe.

    Oby wygrał PiS bo rządy PO w koalicji z RPP... Oj... Słabo nas widzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pocieszam się tylko, że ew. dziwna koalicja (np. z Palikotem) doprowadzi być może wreszcie do umocnienia się i wypłynięcia na szerokie wody partii Marka Jurka. Mam taką nadzieję.

    Nie wspominając, że Tusk dzisiaj deklarował, że z Palikotem koalicji nie będzie - http://wybory.wp.pl/title,Wazna-deklaracja-Tuska-z-nimi-nie-bedzie-wspolpracy,wid,13871316,wiadomosc.html Ale w sumie, Kaczyński też się zarzekał, że PiS z Samoobroną nic nie będzie miało wspólnego - a było później, jak każdy wie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli wierzyć plakatom w moim mieście Tusk 1 października w Lublinie dopuścił możliwość koalicji z Palikotem. Cytuję: "Być może nie będziemy mieli wyboru". Węszę wcześniej planowaną akcję...

    OdpowiedzUsuń