Nie ja tu jestem najważniejszy. Tylko sprzątam, przygotowuję teren. Idę przed Jezusem do miejsc, gdzie On sam niebawem zamierza pójść. To nie moje rozważanie porusza ludzi. (Marcin Jakimowicz, "Pełne zanurzenie")

środa, 5 października 2011

Bóg nie wodzi na pokuszenie

Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów. A On rzekł do nich: Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawinił; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie. (Łk 11,1-4)
To jest ważna kwestia, która bywa źle rozumiana. To nie jest tak, że Jezus wskazuje jednoznacznie, że miła Bogu, a co za tym idzie - skuteczna - będzie tylko modlitwa słowami właśnie tzw. Modlitwy Pańskiej. To chyba jednak jedyny przypadek w ewangeliach, gdy Jezus wprost wskazuje słowa, zatem formę modlitwy do Boga Ojca. Owszem, znamy kilka innych - Pieśń Maryi czyli Magnificat (Łk 1, 46-55) czy Kantyk Zachariasza (Łk 1, 68-79) albo Pieśń Symeona (Łk 2, 29-32) - Kościół wplótł je, po kolei, w liturgię nieszporów, jutrzni i komplety. Ta jednak modlitwa jest wyjątkowa. 

Każdy z nas zna ją od dziecka. Choć ja mogę powiedzieć, że mnie rodzice chyba wcześniej uczyli Zdrowaś Maryjo. Co więcej, jest to modlitwa jakby ekumeniczna, bo wspólna chyba dla wszystkich wspólnot chrześcijańskich, dla kościołów reformowanych (w przeciwieństwie do braku zgodności co do kultu, a zatem także modlitw, do Maryi). Każdy z nas, mam nadzieję, świadomie, powtarza ją choćby podczas każdej Mszy Świętej. No właśnie, jak to jest z tą świadomością. Wiemy, o co prosimy w niej Boga?

Najpierw uznajemy bóstwo Boga Ojca. Dalej prosimy o nadejście celu naszego życia, Królestwa Bożego, tak w naszych sercach, jak i na świecie. Prosimy też o codzienny pokarm - chleb powszedni, potrzebny do życia. Kilka prostych słów, a ile treści - to, co najważniejsze. Czemu dalej akurat nadchodzi prośba o przebaczenie? Może dlatego, że Bóg dobrze wie, że to wyjątkowo dla nas trudne; nawet gdy człowiek uświadomi sobie pewne rzeczy, ochłonie i przemyśli to, co powiedział/zrobił - słowo prośby o wybaczenie pada bardzo rzadko. Przebaczenie musi być dwukierunkowe - mnie przebaczono, więc i ja przebaczam. I nie dlatego, że druga strona przebaczyła pierwsza. Dlatego, że tak uczy Bóg. 

No i ta pokusa. Tu ciekawe - bo w znanych nam słowach powszechnie najpewniej znajdziemy i nie wódź nas na pokuszenie. Mnie te słowa jakby nie pasują. Bóg - zwodzący ku pokusom? To tak, jakby zwalić na Boga winę za to, że Adam i Ewa w Edenie ulegli pokusie Złego w formie węża. Absurd. Bóg obdarzył ludzi wolną wolą, i to oni sami niewłaściwie z niej skorzystali. To przytoczone dzisiaj nie dopuść, byśmy ulegli pokusie pasuje zdecydowanie. Wspieraj, prowadź tą najlepszą, a nie najkrótszą i najłatwiejszą z dróg. 

I to by było na tyle. Wracając do tego, o czym wspomniałem na początku - to tylko propozycja. Modlitwa, o której można powiedzieć, że jest wskazówką, jakby pierwowzorem wszystkich innych modlitw. Co nie znaczy, że tylko taką należy się modlić, i zawsze nią. Sam nie raz mam z tym problem. W różnych sytuacjach życia różne mam odczucia i uczucia pod adresem Stwórcy, i różnie ta relacja się układa. Czasami Ojcze nasz to wszystko, na co mnie stać... a czasami muszę się wygadać swoimi słowami. Koniec końców - nie forma jest przecież najważniejsza, ale treść.

1 komentarz:

  1. Modlitwa 'Ojcze Nasz' jest bardzo bogata. Można właściwie zatrzymać nad każdą z jej części i z osobna ją medytować. Duża część Katechizmu Kościoła Katolickiego opiera się na samej tej modlitwie. Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem!

    OdpowiedzUsuń