Nie ja tu jestem najważniejszy. Tylko sprzątam, przygotowuję teren. Idę przed Jezusem do miejsc, gdzie On sam niebawem zamierza pójść. To nie moje rozważanie porusza ludzi. (Marcin Jakimowicz, "Pełne zanurzenie")

wtorek, 16 sierpnia 2011

Refleksje pielgrzyma

Dla odmiany - coś nie mojego. Refleksja pielgrzyma, który przeszedł - jako szef jednej z najdłuższych w tym kraju pieszych pielgrzymek na Jasną Górę. Warto przeczytać. Pisownia oryginalna. 
A pielgrzymka na Jasną Górę .... 560 km

Było całkiem fajnie. Ludzie już dzisiaj dorośli do hasła PIELGRZYMKA. Idą bo mają INTENCJĘ. To już nie jest frama spędzenia wolnego czasu. Walczą w pracy i w domu o każdy wolny dzień, zeby PIELGRZYMOWAĆ. Bo maja sprawę do Matki Bożej. I to jest wspaniałe. Poświęcają swój czas, siły, zdrowie, czasami również pieniądze bo .... to jest ICH PIELGRZYMKA DO CZERNEJ MADONNY, ICH MATKI BOŻEJ. Potrzebują tylko żeby ktoś to zorganizował w naszych czasach, XXI wieku. Naprawdę było warto. Tym bardziej, ze większość Pielgrzymów to młodzi ludzie. Idą bo chcą. Nie muszą a jednak idą.

Fajnie jest być z NIMI gdy po 18 dniach wchodzą na Jasną Górę. Widzieć jak się cieszą, jak przeżywają swoją radość że doszli, ze dali radę, że mogą przez kilka zaledwie minut (po 18 dniach pielgrzymowania!) spojrzeć na obraz Matki Bożej na Jasnej Górze i powiedzieć swoje sprawy ...
I jak tak sobie to czytam, albo gdy - zewsząd, tak naprawdę (nawet w TVN 24 widziałem) mowa jest o pielgrzymkach do Częstochowy, to jakoś mi tak kłuje w serduchu. Nigdy pieszej nie przeszedłem i nie zamierzałem. Ale rowerem byłe 3 razy, i były to piękne chwile, raz że między ludźmi, dwa że w bardzo niecodziennych warunkach czas do takiego targowania się z Panem Bogiem w zaciszu siodełka, w tych pustych wiejskich drogach, wykłócania się z Nim, proszenia i dziękowania. Owocny czas. Czas, na który sobie, niestety, z dzisiejszymi obowiązkami pozwolić nie mogę. Ale może jeszcze kiedyś. 

3 komentarze:

  1. Ja pielgrzymowałam osiem razy...I wciąż wracam na szlak...To czas jedyny, piękny, trudny...Na pielgrzymce człowiek może pobyć sam ze sobą, z Bogiem ale i paradoksalnie z drugim człowiekiem...Piękny czas...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo Ci tego życzę, Palabro. Właśnie wróciłem z Jasnej Góry. To była moja druga pielgrzymka. Dla mnie osobiście nie ma do tej pory większego doświadczenia duchowego, doświadczenia Pana Boga, niż piesze pielgrzymowanie do Matki Bożej. Żadne rekolekcje nie mogą się równać z tym przeżyciem. Już nie mogę się doczekać, kiedy we wrześniu wyruszę z bliskimi na dwudniową pielgrzymkę z Tczewa do sanktuarium MB Królowej Pokoju w Piasecznie. Coś fantastycznego! Westchnę do Pana Boga za Tobą by i Tobie było dane doświadczyć pieszej pielgrzymki...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pielgrzymka jako jedna z fantastycznych form przeżywania czasu na rekolekcjach, we wspólnocie, jest bardzo specyficzna! To po prostu droga. Odcinek drogi życia przeniesiony na trud czy warunki atmosferyczne, każdy przeżywa ją inaczej. Na pewno piękna i jak cudownie, że ludzie wciąż pielgrzymują! :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń