Tak po prostu.
Na skutek dość złożonych wydarzeń dnia wczorajszego, z początku dość niepokojących, zakończonych cesarskim cięciem, urodził się nasz Dominik. 2490 g i 50 cm szczęścia. Malutki, ale zdrowy. Oboje z mamą czują się dobrze.
Chyba nigdy się tak mocno nie modliłem, jak właśnie wczoraj, gdy żona trafiła do szpitala.
I znowu - nadzieja nie zawiodła.
Błogosławieństwa Bożego!!! :) Gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńGRATULACJE! Niech Wam Bóg błogosławi!
OdpowiedzUsuńGratulacje Tatusiu !
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Andrzej
Serdecznie gratuluję :D Niech Pan ma Was w swojej opiece.
OdpowiedzUsuńGratulacje + modlitwa :)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Taty i przed wszystkim Mamy:)
OdpowiedzUsuńZ pamięcią w modlitwie:)
Gratuluję!! :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!!
Gratulacje!
OdpowiedzUsuńChwała Panu! Gratulacje! Pozdrawiam, z Panem Bogiem!
OdpowiedzUsuńNo proszę :) Trzy dni nie zaglądałam i takie wieści mnie minęły :)Deo Gratias! a rodzicom gratulacje - z życzeniami i modlitwą.
OdpowiedzUsuń