Nie ja tu jestem najważniejszy. Tylko sprzątam, przygotowuję teren. Idę przed Jezusem do miejsc, gdzie On sam niebawem zamierza pójść. To nie moje rozważanie porusza ludzi. (Marcin Jakimowicz, "Pełne zanurzenie")

poniedziałek, 31 maja 2010

KROKI W BOŻYM TAŃCU

Jezus powiedział swoim uczniom: Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi. (J 16,12-15)
To z wczoraj, z uroczystości Trójcy Przenajświętszej. Sentymentalnie - bo to tytuł mojej rodzinnej parafii. Do zeszłego roku - dzień odpustu. A Ewangelia - cóż, dopiero dzisiaj, a właściwie wczoraj, zrozumiałem ją w kontekście tego dnia - bo zawsze zastanawiałem się: o Duchu Świętym? Przecież dzisiaj czcimy Trójcę całą...

Żeby zrozumieć Boga-Jezusa - trzeba zgłębić Trójcę Świętą. Nie zrozumieć, nie rozszyfrować - zgłębić. Nie umysłem, ale na kolanach. W duchu wiary, tylko w ten sposób. Inaczej się nie uda. O tym mówi właśnie Jezusa. Że to wszystko, czego uczył, to co wcześniej objawił Bóg Ojciec - nabiera sensu, razem z pojęciami Ojca, Syna i Ducha, dopiero gdy uwierzymy w Trójcę Świętą.

Pierwszy objawił się Ojciec - Stwórca, który dał ludziom prawo i przykazania. Potem na świat przyszedł, posłany przez Ojca, Syn Boży, który wypełniał słowa, powiedziane przez Ojca ustami proroków. I gdy Syn wypełnił swoją misję na drzewie krzyża - obiecał i obietnicy dotrzymał, zsyłając Ducha Pocieszyciela dla wszystkich, którzy wytrwali. Tajemnica w pełnej krasie - Bóg w Trzech Osobach, różnych ale i równych sobie. 

Z pomocą przychodzą wczorajsze teksty mszalne, dla mnie bardzo piękne:
Ty z jednorodzonym Synem Twoim i Duchem Świętym * jedynym jesteś Bogiem, jedynym jesteś Panem; nie przez jedność osoby, * lecz przez to, że Trójca ma jedną naturę. * W cokolwiek bowiem dzięki Twemu objawieniu * wierzymy o Twojej chwale, * to samo bez żadnej różnicy myślimy o Twoim Synu * i o Duchu Świętym. * Tak iż wyznając prawdziwe i wiekuiste Bóstwo * wielbimy odrębność Osób, * Jedność w istocie i równość w majestacie. (prefacja)
Boże Ojcze, Ty zesłałeś na świat Twojego Syna, Słowo Prawdy, i Ducha Uświęciciela, aby objawić ludziom tajemnicę Bożego życia; spraw, abyśmy wyznając prawdziwą wiarę uznawali wieczną chwałę Trójcy i uwielbiali Jedność Osób Bożych w potędze ich działania. (kolekta)
To nie jest łatwe. I moje słowa pewnie słabe i proste. Dlatego polecam przy okazji tekst o. Tomasza Kwietnia OP o zwierzeniach boskiej Trójcy.  

Trójcę Rublowa pewnie każdy zna - ja znalazłem ładniejszy, może bardziej przemawiający obrazek:

>>>

Mamy nową błogosławioną - s. Marię Pierinę De Micheli :)

>>>

Ojciec i syn razem przy ołtarzu jako kapłani? Tak, to możliwe. I miało miejsce niedawno. Ks. Piotr Kieniewicz MIC, rektor seminarium marianów w Lublinie, asystował do prymicyjnej mszy swojemu ojcu - ks. Antoniemu Kieniewiczowi. Niemożliwe? Wręcz przeciwnie. Pan Antoni wychował dzieci, pochował żonę, po czym wstąpił do seminarium, które niedawno ukończył. Ma 69 lat. Można by powiedzieć - wiek emerytalny. Sam zainteresowany mówi: Bambosze, wygodny fotek, spokój emeryta. Mogłoby się wydawać, że tak będzie wyglądać przyszłość mojego ojca. Tymczasem Duch Święty przychodzi i mówi: Wstań i chodź. Poczytać o tym można tutaj.

>>>

Mam wrażenie, że prymas Glemp się nudzi na swojej emeryturze, bo nie wiem w innej sytuacji, po co szedłby wywiadu udzielać Newsweekowi (choć, z drugiej strony, całości nie znam). Jednak, jak zwykle w takich sytuacjach, do mediów od razu poszło to, co najpikantniejsze. A o czym mógłby ów kard. Glemp mówić? Ano temat dyżurny - Radio Maryja i osoba jego twórcy. Ok, pewnie w większości kwestii rację ma. Tylko po co te wypowiedzi? Koła nie wynalazł, nowego nic nie powiedział. A i Rydzyk od tego się nie zmieni, ani mu za współpracę w RM nie podziękują.

A na marginesie - w oficjalnym serwisie Prymasa Polski wyczytałem, że nie ma czegoś takiego jak prymas senior. Gwoli wyjaśnień. 

>>>

Nie wiem, ale po skali i tym, ile ciągle nowych "rewelacji" w kwestiach nadużyć seksualnych duchownych się pojawia, chyba jakoś trudniej (a może wcale?) mi uwierzyć, kiedy jakiś wyższy rangą (i nie tylko) duchowny w jakieś niewygodnej sprawie, która wychodzi na jaw, mówi "nie wiedziałem...".  Dzisiaj historia się powtarza - polityk we Włoszech aresztowany za korupcję, a okazuje się że utytułowany godnościami papieskimi, zarządzał ogromnymi środkami jednej z watykańskich kongregacji. I co, mam uwierzyć, że nikt nic nie wiedział, czym się zajmował, za co go teraz oskarżają? No ludzie... W tekście użyto, wygodnego niezwykle, sformułowania "układ niejasnych powiązań". A ja powiem wprost - machloje. I to w centrum Kościoła. Jak tak można? Kto na to pozwala? Ile można przymykać oczu? Czy to nie oni powinni właśnie pierwsi być świadomi, że prawda i tak wyjdzie na jaw, i kombinować nie ma sensu? Bo jeśli nie - to po co to Prawda was wyzwoli?

Wiem, gorzkie zakończenie. Ale ... mnie trafia, jak czytam o takich rzeczach. I pewnie nic się nie stanie, żadnego duchownego nie dotkną konsekwencje - bo teraz Kościół jest na etapie zajmowania się problemem pedofili, i takich się karze. A dopóki nie wybuchnie jakaś wielka afera finansowa w stylu tamtej z Banco Ambrosiano, nikt nie pomyśli, aby pociągnąć do odpowiedzialności tych w Watykanie, którzy do takich "niejasnych układów" dopuścili i je umożliwili. To już dzisiaj jest błoto, które chlapie na Kościół.

4 komentarze:

  1. Ciekawa intuicja z tym zrozumieniem Jezusa poprzez zgłębienie tajemnicy Trójcy Świętej. Zazwyczaj mówi się o ruchu odwrotnym, to znaczy o wchodzeniu w misterium Trójjedynego poprzez poznanie Jezusa, który objawia Ojca i posyła Ducha. Tymczasem droga zbliżania się do poszczególnych Osób Trójcy ma przecież wiele ścieżek. Także tę, o której pięknie tu piszesz. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. No widzisz. W tym, co piszesz, widoczna jest jakby dwutorowość - dwa kierunki. Dla mnie spotkanie ze Słowem Bożym codziennie jest takim radosnym odkrywaniem ciągle nowych kierunków. Siadam, czytam, i skrobię - albo stukam (jak to nazwał x A. Stopka).

    Dziękuję za wizytę i zapraszam ponownie! Ja, jak widać po prawej, często do Ciebie zaglądam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam! Podoba mi się to co napisałeś: niektórych tajemnic nie można zrozumieć umysłem, ale można je zgłębić na kolanach, sercem. Bardzo fajny blog, na pewno będę tu zaglądał częściej, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń