Człowiek nie do końca pomyśli o konsekwencjach tego, co robi W pełni w dobrej wierze, w dobrej woli. Nie zamierzając się narzucać, urazić kogokolwiek czy powodować jakikolwiek dyskomfort.
I czasami zdarza się, że ta druga osoba zupełnie nic nie rozumie. Co więcej, zamiast powiedzieć wprost i wyraźnie, co o sytuacji sądzi, jakie jest jej nastawienie, po prostu używa półsłówek, nie mówi wprost, przez co (oczywiście) nie zostaje zrozumiana zgodnie z jej (rzekomą) intencją.
Tylko czemu, w takiej sytuacji, zamiast po prostu podejść i wyjaśnić nieporozumienie, osoba taka ucieka się do metod dalece bardziej stanowczych i wiążących się z przykrymi konsekwencjami dla tej pierwszej osoby, działającej w dobrej wierze? Mówiąc wprost - do gróźb, tylko składanych ustami jeszcze innej, trzeciej osoby.
Nie rozumiem tego. Ale takie sytuacje nie zwiększają wiary w ludzi. Pokazują, niestety, że chcąc być w porządku i pomocnym, można czasem nie dość, że nie usłyszeć słowa dziękuję, to jeszcze zostać posądzonym o Bóg wie co, zbesztanym i prawie ukaranym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz