Nie ja tu jestem najważniejszy. Tylko sprzątam, przygotowuję teren. Idę przed Jezusem do miejsc, gdzie On sam niebawem zamierza pójść. To nie moje rozważanie porusza ludzi. (Marcin Jakimowicz, "Pełne zanurzenie")

niedziela, 27 września 2015

Wyrwij się schematom

Wtedy Jan powiedział do Jezusa: Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody. Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze. Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie, chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie. (Mk 9,38-43.45.47-48)
Trochę podobny - z niedzieli - klimat do opowieści o miłosiernym Samarytaninie. Tylu porządnych, a tylko jeden okazał serce potrzebującemu. 

W kontekście tego, co się dzieje - radykalizacji środowisk muzułmańskich, niestety ich po prostu w wielu miejscach na świecie, także krajach europejskich po prostu panoszenie się, nie zważanie na tradycję rodzimą (Niemcy, Francja, Skandynawia) - te słowa na początku jakby szczególnie mocą przemawiają do Kościoła jako rodziny chrześcijańskiej. Nie tylko Kościoła rzymskiego, ale też poszczególnych wspólnot chrześcijańskich: Kościołów wschodnich, prawosławnych, protestantów. My nie mamy monopolu na zbawienie (jak to ładnie ujął Szymon Hołownia). Ile modlitwy, znaków i cudów jest w innych wspólnotach, wyznających Jezusa. To nie jest przypadek. Mamy swoją historię, tradycję, są pewne animozje i spory doktrynalne - ale jednoczy nas Chrystus. Kto w tej sytuacji jest agresorem, kto chce narzucać innym swoje poglądy - w tej sytuacji jednak nie chrześcijanie. 

I druga część - o radykaliźmie. Mocne słowa. Chyba jednak nie o okaleczanie tutaj chodzi, a wręcz na pewno nie - bo czemu Bóg miałby pragnąć ranić człowieka, którego stworzył i ukochał? Niestety, obecnym też między wierzącymi. Wieczne rywalizowanie pomiędzy wspólnotami w ramach parafii (Akcja Katolicka vs. Żywy Różaniec - przykład...), taksowanie i ocenianie innych, oczekiwanie że osoba inna się dostosuje i zmieni, bo przecież tak, jak ja robię, jest najlepiej. Tak się modlę, tak odmawiam różaniec, tak żyję, tym się kieruję. Wiem najlepiej i niech każdy się do tego stosuje - albo spada i nie nazywa się katolikiem. I, co jest przykre, radykalizm czasami taki wyuczony, bezmyślny, bo powtarzany beznamiętnie - "bo zawsze tak robiłem". 

Jezus nie wzywa dzisiaj do szlachetnego okaleczenia się i uszkadzania samego siebie w imię wiary. Jezus mówi o odcięciu się od pewnych schematów, utartych ścieżek, przyzwyczajeń, właściwie nigdy nie przemyślanych naleciałości, zwyczajów których nikt nie rozumie i nie widzi ich sensu. Zaprasza nas do przekraczania siebie - aby dostrzec drugiego, może zupełnie innego, człowieka i znaleźć w nim coś dobrego.  Pozwolić się porwać Bogu, dla którego nie ma barier, różnic koloru skóry, języka, przekonań, denominacji. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz