Nie ja tu jestem najważniejszy. Tylko sprzątam, przygotowuję teren. Idę przed Jezusem do miejsc, gdzie On sam niebawem zamierza pójść. To nie moje rozważanie porusza ludzi. (Marcin Jakimowicz, "Pełne zanurzenie")

czwartek, 9 lutego 2012

Chcesz być miły? Uważaj

Człowiek nie do końca pomyśli o konsekwencjach tego, co robi W pełni w dobrej wierze, w dobrej woli. Nie zamierzając się narzucać, urazić kogokolwiek czy powodować jakikolwiek dyskomfort.

I czasami zdarza się, że ta druga osoba zupełnie nic nie rozumie. Co więcej, zamiast powiedzieć wprost i wyraźnie, co o sytuacji sądzi, jakie jest jej nastawienie, po prostu używa półsłówek, nie mówi wprost, przez co (oczywiście) nie zostaje zrozumiana zgodnie z jej (rzekomą) intencją.

Tylko czemu, w takiej sytuacji, zamiast po prostu podejść i wyjaśnić nieporozumienie, osoba taka ucieka się do metod dalece bardziej stanowczych i wiążących się z przykrymi konsekwencjami dla tej pierwszej osoby, działającej w dobrej wierze? Mówiąc wprost - do gróźb, tylko składanych ustami jeszcze innej, trzeciej osoby. 

Nie rozumiem tego. Ale takie sytuacje nie zwiększają wiary w ludzi. Pokazują, niestety, że chcąc być w porządku i pomocnym, można czasem nie dość, że nie usłyszeć słowa dziękuję, to jeszcze zostać posądzonym o Bóg wie co, zbesztanym i prawie ukaranym. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz