sobota, 5 kwietnia 2014

Stacja 7 - drugi upadek

Ciężar staje się coraz bardziej morderczy i nie do zniesienia, rany bolą coraz bardziej nieznośnie. Nawet przy pomocy Szymona pokonywanie kolejnych wąskich alejek jerozolimskich coraz bardziej staje się niewykonalne. Wystarczy chwila nieuwagi - kolejny upadek. 

Ale w tym właśnie momencie Jezus staje się nam najbardziej bliski. On, który upadał nie przez własne grzechy i słabości, nam - sprawcom Jego męki, autorom i właścicielom tego wszystkiego, co w Nim zawisło na krzyżu - pokazuje wyraźnie, co należy zrobić w takim momencie. Wziąć się w garść. Nie dać się. Znaleźć w sobie pokłady siły i iść dalej. Nie poddać się. 

Nawet, jeśli rezultat danej walki jest prosty do przewidzenia. Nawet jeśli wydaje się, że to po ludzku nie ma żadnego zupełnie sensu. Czasami wytrwałość i przekonanie do tego, co się robi, jest najlepszym świadectwem - i po prostu jedynym, co człowiek wiary może dać od siebie. Nie uciec. Nie zdezerterować. Wytrwać. Powstać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz