piątek, 26 lipca 2013

Wszyscy wstydzą się za wszystkich

Po prostu w głowie mi się nie mieści, że z czegoś takiego robi się temat nr 1 w mediach. A jednak.

Od kilku tygodni wrze w sieci na temat "wyjątkowego upadku moralnego" naszej czołowej tenisistki Agnieszki Radwańskiej. Otóż w numerze z dnia 12 lipca 2013 r. magazynu The Body Issue pojawiła się sesja 21 gwiazd sportu, którzy w stroju Adama/Ewy zaprezentowali się, każdy z motywami dotyczącymi jego dyscypliny sportu. Żeby nie być (goło)słownym - sesja w zakresie zdjęć Radwańskiej jest widoczna np. tutaj

I nastał nagle raban wielkiej skali na temat gigantycznego zawiedzenia zaufania, upadku co najmniej oznaczającego podjęcie się wykonywania najstarszego zawodu świata (co nie nastąpiło) w wykonaniu najczęściej dyżurnych stróżów moralności - z dużym wyczuciem równocześnie zapominających najwyraźniej o własnych wadach i słabościach. Czy nie lekka przesada? Mnie to zalatuje co najmniej islamem i źle rozumianą pruderią z dużą dozą pewności siebie - a nie chrześcijaństwem i troską o drugiego człowieka. 

Z ciekawości - wobec hałasu medialnego, zaznaczam - obejrzałem zdjęcia. Czy jest to jakaś wyuzdana erotyka? Nie. Czy ukazane na nich zostały części ciała powszechnie zakrywane i uznawane za intymne? Nie. Tak, jest nagość - ręce, nogi, biodra, pupa. Wielu uznaje - przecież to żaden Playboy czy CKM, a pismo sportowe, i założeniem było promowanie sportu: trenuj, to też będziesz jak on/ona wyglądał, miał piękne ciało. Zgadza się - co nie zmienia faktu, że posłużenie się nagością poza dość nietypowym jako pomysł uznać należy niewątpliwie za chwyt marketingowy, bo wiadomo, że taka właśnie konwencja po prostu przyciągnie i to nie tylko amatorów sportu, co konkretnych wdzięków prezentowanych przez osobę na zdjęciach. Bez znaczenia jest to, czy za tą sesję Radwańska dostała pieniądze, czy (jak twierdzi) nie dostała - choć skoro miała nie dostać, to nie mają sensu zarzuty, że "rozebrała się dla kasy". 

W ogóle zastanawiam się - czy bez tej całej afery ktoś sam z siebie wpadł by na pomysł, że te konkretne zdjęcia powodują zgorszenie? Pomijając już fakt - skąd pomysł, że sam fakt ukazania się tych zdjęć (ich opublikowania) miał by stanowić grzech dla każdego, kto je zobaczy? Stop! Zdecydowane nieuzasadnione uproszczenie, bowiem tak to działa - o ile wiem - w islamie, a my jesteśmy dzięki Bogu chrześcijanami. Nie pamiętam zakazu patrzenia - przy czym na pewno jest zakaz pożądliwych myśli, które by na tle tego patrzenia  mogły zaistnieć. Tylko czy jedno z automatu oznacza drugie? No ludzie, mam nadzieję, że nie - chyba jeszcze czymś od zwierzątek się różnimy. 

Nie mam wątpliwości - ta sesja ma prawo ludzi krępować, zawstydzić. Co nie daje nikomu prawa, aby jednoznacznie zakwalifikować Agnieszkę Radwańską jako duszę na mur beton potępioną i z biletem w jedną stronę do czeluści piekielnych, bo pokazała pupę i kilka innych rzeczy (ponownie - żaden biust czy inne miejsca intymne). Po pierwsze - bo to zatrzymanie się na li tylko Starym Testamencie, a po drugie - bo nikt nam kompetencji ku temu nie dał, a wprost jest mowa "nie sądźcie..."; już na marginesie tylko wspominając - a co z miłosierdziem, z widzeniem człowieka a nie przepisu? 

Stąd też oświadczenie Krucjaty Młodych - do której skądinąd swego czasu też dołączyłem - uważam za totalne nieporozumienie, nie zrozumienie przez ich autorów tego, w czym jest problem. Skąd założenie, że to działanie jest niemoralne? To zależy, kto z czym kojarzy to, co widzi na zdjęciach - przykro to powiedzieć, ale jednak trzeba. A już ferowanie o "upadku" jest po prostu śmieszne - o ile pamiętam, Jezus, na którego Krucjata się powołuje, specjalizował się w podnoszeniu ludzi z upadku, a nie dzieleniu na tych co upadli i co nie upadli. Jeśli - zaznaczam, to własne założenie - Agnieszka Radwańska podejmując decyzję o pozowaniu do tych zdjęć miała na celu i w zamiarze jedynie promowanie sportu - wydaje mi się, że to robienie dosłownie z igieł wideł. 

Osobna sprawa - jak w tym kontekście Agnieszka jako chrześcijanka rozumie i traktuje skromność, i to jest kwestia, o której mogła by się wypowiedzieć (tylko że nikt w tym wszystkim nie wpadł na pomysł zapytania). I mam tylko nadzieję, że z tej całej afery Radwańska nie wyciągnie wniosku, że lepiej się do Jezusa nie przyznawać, żeby takie - przepraszam, ale to mi się najbardziej ciśnie na usta - oszołomstwo jej później od czci i wiary po prostu bez powodu nie odsądzało. 

Marcin Zając, mistrz ciętej riposty, o całym tym rabanie nt. Radwańskiej: "Akcja pod hasłem, żeby się nie wstydzić, doprowadziła do sytuacji, gdy wszyscy wstydzą się za wszystkich". Amen. Najlepsze podsumowanie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz